W tej uzdrowiskowej miejscowości za cel obraliśmy dwa - trzy szpitale.
Trzeci był zapasowym. Wiedzieliśmy, że jest niedostępny do "zwiedzania", został zatem rezerwowym.
Droga była wyśmienita - gorąca i pełna zakrętów. Szybko minęła :)
Dotarcie do pierwszego ze szpitali nie sprawiło nam większych problemów. Gorzej było z wejściem do środka.
Podobno miało być to proste i bezproblemowe. Okazało się inaczej. Obiekt jest zamknięty i zabezpieczony alarmem. Żadne okno nie jest otwarte. No cóż, tym razem nam się nie udało.
Cieszymy się z oglądania Gozdawy od zewnątrz...
Budynek jeszcze w całkiem niezłym stanie, być może dlatego, że w okolicy sporo zabudowań...
Lecimy dalej.
Mamy nadzieję, że może Krystyna stoi otworem ...
Zlokalizowanie drugiego szpitala, także nie było dużą trudnością.
Budynek kiedyś zapewne piękny, dziś nieco podniszczony i zapomniany.
Nadal wszystkie szyby całe. Farba w niektórych miejscach poodchodziła, ale i tak jest piękny.
Na szybach odnaleźliśmy kilka malunków i zdobień co wprawiło nas w niemałą konsternację. Czy to aby napewno szpital ?
Hmm, tabliczka jednoznacznie na to wskazuje. Był to szpital głównie dla dzieci, stąd te rysunki.
Po pierwszych oględzinach, przyszedł czas na dostanie się do środka. Mamy nadzieję, że tym razem ktoś zapomniał zamknąć choćby jednego okna, jednych drzwi...
Obchodząc budynek dookoła i każdorazowo naciskając na klamkę, musieliśmy wyglądać conajmniej dziwnie.
Niestety każde kolejne drzwi okazywały się być zamknięte.
Okna także. Zostały chyba przedostatnie. Iiiiiiiiiiiiiiii OTWARTE.
Wchodzimy. Robimy kilka zdjęć i i opuszczamy to przedziwne miejsce.
W środku atrakcyjność średnia, zostało kilka fajnych rysunków - jak choćby ten poniżej :
Godło na gryzie glebę.
Trochę danych osobowych:
Standardowo ubikacja. Papier obecny.
Toaleta jeszcze czysta ( zdjęcie robione przed wejściem Mariusza ).
Trochę prawa:
Dokumenty wskazują na aktywność szpitala w 2006 roku. Późniejszych nie znalazłem.
Nabrałem ochoty na herbatę. Mariusz nie. Czajnik został na swoim miejscu.
A tak bardzo chciałem pozmywać naczynia.
Wanna niemałych rozmiarów :)
Wzdłuż korytarza panele w dziwny sposób się wybulwiły.
Wszystkie pomieszczenia prawie puste. Praktycznie brak jakichkolwiek sprzętów.
Czasem tylko straszy jakaś lalka...
W końcu naszym oczom ukazują się drzwi z napisem magazyn. Nie licząc na wiele, wchodzimy do środka.
Kilka nowych igieł, atrament i kreda - to wystarczy bym zaczął się cieszyć :P
A po prawej stronie widzę - GŁÓWNA KSIĘGA CHORYCH. Chce zobaczyć co w środku. Mariusz oczywiście zgania mnie "Wiedziałem, że to otworzysz!".
Niestety środek pusty.
Na koniec jak zwykle kilka zdjęć:
W telewizji nic ciekawego. Do widzenia.
w Gozdawie spędziłem łącznie 1.5 roku w latach 94-97. Fajne piękne miejsce, jak i cale miasteczko. Na zdjeciach korytarza widzę mój pokój a z zewnątrz moje okna. Dużo fajnych wspomnień szkoda ze popadł w ruinę. Byłem jeszcze w sanatorium Maria ale tamten wygląda nadal pięknie. pozdrawiam z Chicago. Piotr
OdpowiedzUsuńW Gozdawie spędziłam ponad miesiac.pamietam jak mnie mama zostawiała😣płakałam jak dziecko.mialam wtedy 9 lat.niezapomniane wspomnienia.az przykro patrzeć ze tak wszystko teraz wygląda.naprawde przykro....pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW jakim czasie przebywałas w senatorium?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa w Gozdawie byłem od października 1988 do 23 grudnia 1988 ogólnie trauma pamiętam takiego despotycznego wychowawcę mówiliśmy na niego Baryła ze względu na otyłość.Parę fajnych osób poznałem aczkolwiek nie mam z nimi niestety kontaktu.Pamietam ze te najmlodsze dzieci ciagle plakaly.W piwnicy była stołówka na samej górze szkoła.
OdpowiedzUsuńNa jakiej ul. Znajduje się te uzdrowisko ?!
UsuńW Gozdawie byłem od kwietnia do czerwca 1998, miałem wówczas 12 lat.
OdpowiedzUsuńPamiętam moich wspaniałych wychowawców, wówczas młode małżeństwo o imionach Janusz i Inga? Jeśli pamięć mnie nie myli.
Niesamowita ilość cudownych wspomnień. Do dziś przetrwała kaseta VHS z tamtych czasów, którą kilka lat temu w 50% udało mi się zapisać w formie cyfrowej.
Jeśli ktoś z Was był na tym samym turnusie, dajcie znać 🙂
Pozdrawiam z Melbourne
Michal
Hej wspomniałeś o kasecie z turnusu z gozdawa? Nadal jesteś w jej posiadaniu bo chętnie by zobaczył czy nie byliśmy razem w tym samym okresie... pozdrawiam :) znajdziesz mnie na bardzo znanym portalu Daniel Wojtków;)
Usuńhej, też byłam w tamtym czasie w Gozdawie, a pózniej jeszcze w Zimowicie, super Michał, że masz taką kasetę, ja pamiętam, że wtedy też sanatorium z własnej inicjatywy też nagrywało kasetę VHS o sanatorium... Można by było zobaczyć twoją kasetę? daj jakiś namiar na siebie.
UsuńPozdrawiam
Kasia
O rany! Moja stara Krystyna!! Dokładnie pamiętam korytarz z pokojami A także te fotele przy schodach! Śpiewaliśmy tam piosenki bo któryś z opiekunów świetnie grał na gitarze. Co ciekawe, byłam pewna że ten szpital nadal działa! Tak mi szkoda że została ruina ;(
OdpowiedzUsuńbylem w 1980 , wychowawcy , penar masnikowa , borys, dyrektorbszkoly masakra
OdpowiedzUsuńjesli chodzi o organizacje zajec dla dzieci byly jedne z lepszych
OdpowiedzUsuńHej Michał a co za kaseta? prawdopodobnie byliśmy na tym samym turnusie :) Wojtek wysoki typ w okularach grający w pinponga haha Kiedyś miałem kasetę ale gdzieś się zgubiła, fajnie by było powspominać:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA ktoś był może w Gozdawie jesienią 2000 roku? Październik/listopad? :)
OdpowiedzUsuńHej... a ja wlasnie w okresie pandemii 2020 ;) przypomnialem sobie o szpitalu uzdrowiskowym Gozdawa. Tez kiedy mialem kasete VHS, ale niestety stracona. Zastanawiam sie jak moglbym sie z kims skontaktowac kto byl w okresie Styczen/Marzec 1995 i byc moze ma taka kasete??? To byloby cos, obejrzec ten okres ponownie. Będę czasem tu zagladal, wiec moze ktos sie kiedys odezwie lub bedzie mial namiar do jakiegos archiwum? pozdrawiam! Jacek z Polic
OdpowiedzUsuńA kto był w Gozdawie zima 91r turnus od 26 grudnia
OdpowiedzUsuńHej, hej :) ja byłam w Krystynie :) pazdziernik-grudzien 1998
OdpowiedzUsuńW Gozdawie byłam 1997 roku (październik-grudzień). Miałam 11 lat. Nie potrafię sobie nic przypomnieć... pamiętam budynek że zdjęć, stołówkę ale słabo, no i srogą zimę.
OdpowiedzUsuń